Współpraca z Content Writer – moja opinia
Znaczna część pisarzy chętnie nawiązuje współpracę z agencjami copywriterskimi, by nie szukać zleceń na własną rękę. Ja też znalazłem się w tej grupie, zatem po krótkich poszukiwaniach natrafiłem na agencję Content Writer. Poniżej opisuję moje doświadczenia i przy okazji podaję garść przemyśleń.
Content Writer – agencja, która wymaga
Do wysłania powszechnej „cefałki” skłoniły mnie pozytywne opinie o Content Writer, które gdzieniegdzie krążą na Facebooku i Google. Tak się złożyło, że organizacja akurat prowadziła nabór, dlaczego więc nie spróbować? 🙂
Po przesłaniu kandydatury dostałem natychmiastową odpowiedź, że aplikacja zostanie rozpatrzona w ciągu 7 dni. No dobra, wierzę na słowo. Już po dwóch dniach dostałem kolejnego maila z obszernymi materiałami szkoleniowymi na wypadek „potencjalnej współpracy”. Po kolejnych trzech dniach jest i ona – pozytywna decyzja o współpracy. Ale to jeszcze nie oznacza pisania tekstów 🙂
Musiałem przejść przez kilka pytań o to, w czym się specjalizuję, jak jestem dostępny czasowo itd. Cała procedura poszła szybko i w końcu dostałem dostęp do systemu Content Writer, gdzie znajdowały się zlecenia. W e-mailu powitalnym była zamieszczona instrukcja, dzięki której wdrożyłem się w warunki współpracy i mogłem zacząć działać. Ważne kwestie, które rzuciły mi się w oczy:
- agencja stosuje kary za spóźnienia – to bicz dla tych, którzy niespecjalnie dotrzymują terminów. Teksty trzeba oddawać na czas, inaczej każda godzina spóźnienia odejmuje 50 PLN z pensji.
- trzeba poprawiać niedokładne teksty – musiałem wdrażać wszelkie uwagi korektorów (a oni dość natarczywie patrzą na detale). Plusem jest to, że wskazanie poprawek dostawałem w ciągu max 2 godzin po oddaniu tekstu, nie ma więc niespodzianek, że tekst jest do poprawy po miesiącu.
- można natychmiastowo zrezygnować ze współpracy – czyli nie ma klepania po plecach i półrocznych okresów wypowiedzenia. Coś schrzaniłeś w tekście? To mogła być ostatnia pomyłka. Odniosłem wrażenie, że trzeba mieć się na baczności nawet przy dłuższej współpracy, bo liczy się jakość tekstu, a nie wzajemna sympatia i sentymenty.
Przebieg współpracy
Na potrzeby zwięzłości nie będę szczegółowo przedstawiał tych (prawie) 8 miesięcy pracy w agencji, dlatego pozostanę przy dużych uogólnieniach. A w zasadzie przy jednym wielkim podsumowaniu – współpraca z Content Writer wygląda tak, jak ich marka. Czyli jest poważnie, profesjonalnie i wszystko musi być zrobione na „tip top”. W zamian wysiłki wynagradzają fajnymi stawkami i zleceniami, których faktycznie nigdy nie brakowało.
Ale nie powiem, że to do końca dobrze – margines błędu jest wąski, a oczekiwania spore, dlatego z pewnością nie jest to miejsce dla tych, którzy chcą pisać, popijając drinka na plaży (a tak to się bajecznie przedstawia w reklamach pracy zdalnej). Dla osób chcących ciepłej posadki i 20 lat pracy w jednej firmie to miejsce też raczej odpada.
Mamy tutaj typowo amerykański, zachodni styl zarządzania – jesteś wybitną jednostką, to zgarniasz forsę, a jeśli działasz na pół gwizdka, nie dostajesz nic. Brutalny system, który premiuje nielicznych, a licznym dziękuje za współpracę.
Kwestia, którą warto zanotować, bo nie zdarza się często: współpraca odbywa się na ich systemie, gdzie znajdują się wszystkie zlecenia. Platforma stanowi miejsce do rozmów z korektorami i project managementem. Na początku ją czasami zawieszało, ale po ok. dwóch miesiącach było już u mnie ok.
Przeczytaj także: Cena za 1000 zzs – ile kosztują treści?
Moja skromna opinia
Zarysowałem, jak wygląda współpraca „w ogóle”, a jak to wyglądało w moim przypadku? Jak już wspomniałem, pracowałem przez 8 miesięcy i na pewno nie żałuję tego okresu. Nauczyłem się wielu ciekawych rzeczy (nie tylko tych copywriterskich), pisałem za hojne stawki, plus zyskałem wartościowy wpis do CV.
Nie będę opisywał okoliczności zakończenia współpracy, bo jest to prywatna sprawa, ale powiem tyle, że rozejście przebiegło pogodnie, za zgodą obu stron. Jeśli zastanawiasz się, czy warto aplikować – pewnie, jeśli tylko czujesz się na siłach. Ostatnio na rynku pojawiło się sporo agencji, więc oprócz tego warto rozejrzeć się również za innymi opcjami – zawsze lepiej mieć w czym wybierać 🙂
Zawodowym pisaniem zajmuję się 7 lat, a z Content Writer współpracuję z nimi od roku. I tak jak piszesz, mocna agencja. Na pewno nie jest to opcja „na start” tak jak platformy copywriterskie, ale dla wprawionych pisarzy jak najbardziej dobre rozwiązanie.
Rafał, czy mógłbyś napisać więcej? Gdzie rekrutują, jakie stawki itd?
@Przemek, tutaj masz info o pracy i stawkach: https://contentwriter.pl/copywriter-praca-zdalna/
swoją drogą trzeba przesłać cv zamiast portfolio 🤔
Miałam już kilku zleceniodawców, pracuję z Content Writer jako copywriter i naprawdę baardzo polecam. Wypłaty zawsze na czas (co powinno być standardem, ale kto siedzi w branży ten wie, że NIE JEST to normą), zlecenia dostosowane do mojej specjalizacji, sprawna komunikacja z project mangementem. Jest zresztą tak jak napisałeś, co by się dodatkowo nie rozpisywać – agencja wymaga, ale gdy już złapiesz ten flow, praca jest stabilna i bardzo przyjemna.
Podbijam.
Tak, szczególnie zwłaszcza gdy tanie platformy poupadały (GC i tym podobne…) to obecnie jedyna dobra opcja na rynku